sobota, 20 października 2012

Alcybiades, wspomnienia ze szkoły i ta reszta

Stworzyliśmy ostatnio w grupach profile nauczycieli, o których była mowa w powieści Niziurskiego "Sposób na Alcybiadesa".

Oto rezultat naszej harówki. Uważam, że warto było :)


Najciekawsze jest to, że od razu do każdego książkowego nauczyciela znaleźliście odpowiednik z naszej szkoły. Jak widzicie nauczyciele mają pewne cechy typowe od zawsze :) Przynajmniej tak mi się wydaje.
A wam?

A no właśnie, a propos WSPOMNIEŃ ZE SZKOŁY. Wy ciągle jesteście w szkole podstawowej, ale zapewne macie już jakieś wspomnienia z przedszkola czy klas I - III.
Liczę na to, że tu o nich napiszecie. Jeżeli chcecie, żebym zamieściła jakieś wasze zdjęcie z dzieciństwa z opisem, proszę mi je przynieść lub przesłać drogą elektroniczną, a gwarantuję, że znajdzie swoje miejsce na tym blogu.

Może żeby was ośmielić napiszę kilka swoich wspomnień ze szkoły podstawowej. Skończyłam już trochę tych szkół i studia, ale nadal dużo pamiętam z podstawówki. Nie jestem aż tak bardzo stara :) Zresztą zapamiętajcie: Młodość mieszka w sercu. Ktoś może mieć 16 lat, a zachowywać się gorzej od dziadka, który stracił słuch, wzrok i zęby. Zapamiętajcie to sobie :)

Kiedy miałam 4 latka i chodziłam do przedszkola wyglądałam tak:

W skrócie: byłam malutkim, słodkim pączuszkiem w niebieskich rajstopkach :)

Ze szkoły podstawowej pamiętam i nauczycieli, i moją klasę, która liczyła 23 osoby. Miałam przyjaciółkę, która miała (i ma nadal!) na imię tak jak ja. Dwie Anki w jednej ławce - to było za dużo dla niektórych nauczycieli. Wiecznie gadałyśmy i jadłyśmy na lekcjach (oczywiście po kryjomu) prażynki i chrupki kukurydziane. Zawsze ratowałyśmy się podczas odrabiania prac domowych, gdyż Ania była świetna z matematyki (teraz skończyła Politechnikę i wyjechała do Singapuru!), a ja lepiej radziłam sobie z językiem polskim. Dopełniałyśmy się idealnie.
Pamiętam, jak chyba w szóstej klasie bujałam się na krzesełku i w pewnym momencie bujnęłam się tak mocno, że wpadłam na szafkę z globusami, z których jeden spadł na mnie i nabił okropnego siniaka! Zawsze jak coś nabroiłam i nauczyciel chciał prowadzić mnie do dyrektora, na mojej twarzy pojawiał się ogromny uśmiech, ponieważ dyrektorem był mój tata :D No, ale za złe zachowanie dostawałam kary i szlabany na wychodzenie na dwór.
A i pamiętam, jak kiedyś starszej o 4 lata koleżance wycięłam z środka głowy wielki pukiel włosów. A ona biedna musiała potem chodzić z takim łysym, wyciętym miejscem dopóki włosy jej nie odrosły.
A nauczyciele? Hm. Matematyki uczyła mnie w szkole podstawowej mama i nigdy nie wiedziałam jak do niej mówić na lekcjach: mamo czy proszę pani. Uwierzcie, to był straszny dylemat, więc na wszelki wypadek nie mówiłam nic :D Pani od polskiego była okropna i nikt z klasy jej nie lubił. Na lekcjach ciągle jadła, piła gorące kubki i kazała uczyć się wierszy na pamięć, czego nienawidziłam i nienawidzę do dziś!
A i moja wychowawczyni! Mówiliśmy na nią "Kaczka", a to za sprawą jej dziwnego i powolnego chodu. Nie umiała też wymówić słowa "lizak" tylko mówiła ciągle "lyzak". Jak kiedyś zwróciłam jej na to uwagę, postawiła mnie za karę do kąta i musiałam stać tyłem do klasy 45 minut! Uważajcie, żeby i was coś takiego nie spotkało. Zresztą za kilka lat będziecie to wspominać z uśmiechem na ustach :)

Z moich wspomnień to chyba tyle. Jak przypomni mi się coś jeszcze, dopiszę dla ogólnej uciechy. Teraz kolej na was :) Pozdrawiam w ten sobotni, piękny, jesienny wieczór :)




8 komentarze:

Unknown pisze...

Heh Bardzo Fajne wspomnienia :)
A zdjęcie jest przesłodkie :-D
Wysłałam pani na pocztę moje wspomnienia z 1 klasy na Ukrainie i kilka zdj :)
Jak będzie pani chciała może pani się z tym podzielić :)

Unknown pisze...

Znaczy z przedszkola *

Unknown pisze...

Oczywiście, że tak :)

Unknown pisze...

Super wspomnienia
Jak nazywała się pani od Polskiego?
Moim wspomnieniem z przedszkola które pamiętam to to że chodziłem z Kacprem do przedszkola

Unknown pisze...

Moim wspomnieniem z pierwszej klasy jest to, że na zielonej szkole Natalka tak kroiła parówkę, że przekroiła talerz... Siedziałam wtedy obok niej i strasznie się przestraszyłam.

Unknown pisze...

Ja raz w przeczkolu biegłam z kolegą i walneliśmy głowami w ściane to był bul

Unknown pisze...

Natalka jest dość energiczna, ale żeby aż tak?! O matko!

KINIU! Kochana, piszemy PRZEDSZKOLE i BÓL (przez Ó z kreską ;p )

Unknown pisze...

Haha. Ślicznie Pani wyszła na zdjęciu.

Prześlij komentarz

 

(c)2009 Bandy z Sarabandy. Based in Wordpress by wpthemesfree Created by Templates for Blogger